Niestety ja nie posiadłam jeszcze tej umiejętności, dlatego moja praca jest mozolna, a na efekty zazwyczaj trzeba dłuuuugo czekać!
Ale obiecałam sobie, że w miarę regularnie będę się pojawiać na blogu- więc oto jestem...
Pierwszy weekend listopada upłynął mi wśród cudnego zapachu suszących się jabłek. Nie znam lepszej jesienno/zimowej przekąski niż plasterek osobiście wysuszonego jabłuszka. Jeżeli jeszcze tego specjału nie spróbowaliście, to szczerze polecam! Przekąska jest to zdrowa, tania i bardzo smaczna:)
A propos zapachów, w moich szafach po lecie zagościł zapach lawendy. W tym roku lawenda w moim ogródku obrodziła wyjątkowo, a więc natychmiast zabrałam się za jej suszenie. Po wysuszeniu pozostawało jeszcze przygotować woreczki:) W sumie zrobiła ich 12, ale w domu zostały 2, reszta wywędrowała do znajomych. Te dwa, które pozostały to prototypy, ale prezentują się całkiem nieźle, a co najważniejsze obłędnie pachną:) Zamiast bawełny użyłam kanwy i muszę stwierdzić, że sprawdziła się doskonale.
Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła się pochwalić skończonymi pracami w Świątecznym klimacie:)
Alfred Much czy jak mu tam na imię zawsze się myle był niegdyś moim faworytem ale w decu - wprawdzie mam jego trzy damy do wyhafowania ale czy ja to wykonam ? ciężka sprawa będzie w twoim wykonaniu natomiast te obrazy są bezbłędne - a te malutkie hafciki na woreczka bardzo urocze - uwielbiam suszone jabłka oraz gruszki - buziaki ślę Marii oraz dziękuję że mnie odwiedzasz
OdpowiedzUsuńWykonasz z całą pewnością, widziałam na blogu efekty Twojej pracy:) Dziękuję za odwiedziny!
UsuńBardzo ładne woreczki i cudownie uchwyciłaś w hafcie piękno lawendy. Ja kocham wszystkie suszone owoce ;-) Obrazy Muchy cudnie się prezentują. Zdolna z Ciebie dziewczyna Carly ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i komplementy:) Lawenda to jedna z tych roślin które uwielbiam- ma piękny kolor i genialny zapach.
OdpowiedzUsuńMasz wspaniałe plany, wyszyte obrazy pięknie się prezentują.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i miłe słowa:)
Usuń